Wieczorem kiedy w spokoju oglądała kablówkę do domu weszła zapłakana mama . Bardzo to zdziwiło Alicję . Od razu do niej pobiegła.
- Mamo co się stało ?! - krzyczała , jednak matma nie mogła wypowiedzieć słowa przez łzy i płacz
- O.. O... ooo ! Ojciec nie żyje ! - wykrzyczała i usiadła na podłodze . Alicja nie wierzyła własnym uszom . Dopiero co przyjechał , zmienił się a tutaj takie coś ! Niewiarygodne . Stała osłupiała . Kiedy to do niej w końcu dotarło, wybuchała płaczem i pobiegła do swojego pokoju , rzuciła się na łóżko i przepłakała ponad godzinę. Potem do pokoju weszła mama też cała we łzach . Usiadła i nic nie mówiła . Ala nawet nie wiedziała kiedy zasnęła . Obudziła się dopiero rano, mama spała razem z nią. Rano
była zdesperowana . Nie mogła znaleźć sobie miejsca. Dodatkowo
śledztwo wykazało, że ojciec miał romans z jakąś kobietą w Poznaniu.
Leżała tak na łóżku i bez zastanowienia wyciągnęła torebeczkę z białym
proszkiem. Rozsypała go na biurku i ... . Sami wiecie . Po kilku
minutowym szoku, położyła się spać . Spała przez dwa dni . Mama się
załamała, brat wrócił na swoje mieszkanie do Aleksa a babcia znajdowała
się u ciotki na dwa dni. Ona była sama . Mogła robić co chciała .Kiedy
biały proszek przestał działać, obudziła się. Czuła że chce tego jeszcze
! Przez cały dzień była nie do życia. Wieczorem poszła na to samo
skrzyżowanie co kiedyś.Nikogo tam nie było. Usiadła na ziemi . Zaczęła
płakać.
- Nie zdążyłam się z nim pożegnać - szeptała szlochając
Nagle
ujrzała czyjąś postać wyłaniającą się z ciemności . Po paru sekundach,
wiedziała już kim on jest. Był to ten sam chłopak, który wrzucił jej
ostatnio biały proszek do kieszeni .
- Gdzie to masz?!- wykrzyczał
- Ale co ?
- To co Ci wczoraj dałem . TO nie miało trafić do ciebie !
- Ale ja... użyłam tego . Chciałam cię prosić o więcej .
- A pieniądze masz ?
- Zdobędę . Ile ?
Chłopak określił się . Była to spora suma pieniędzy, Ala jednak za wszelką cenę chciała uwolnić się od problemów za pośrednictwem białego proszku .
31 maja 2013
10 maja 2013
Rozdział 14
Tak jak już pisałam we wcześniejszym rozdziale, czyny Alicji miały swoje konsekwencje. Do szkoły zostali wezwani rodzice. Bardzo się zdziwili, ponieważ ich córka nigdy nie zrobiła nic złego, zawsze miała dobre oceny. Ala czekała na mamę przed gabinetem dyrektorki. Długo się zastanawiała co powie mamie . Nigdy jej nie okłamywała a tu nagle musi coś wymyślić . Skłamać ? Powiedzieć prawdę ? Postanowiła że nie będzie się w ogóle odzywać. Pomyślą że to ten wiek i dadzą jej spokój. Tak się jednak nie stało . W domu czekał na nią wykład przygotowany przez babcię . Potem mama chciała z nią rozmawiać ona jednak nie odpowiadała . W końcu z pracy wrócił ojciec .
- Z nim nie będzie tak łatwo - pomyślała
Tata jednak po tym wyjeździe na drugi koniec Polski za pracą strasznie się zmienił. Nie był już taki surowy . Kupił jej nawet prezent i to ją złamało . Rzuciła mu się na szyję i podziękowała .
Następnego dnia w szkole podeszła do niej Amm. Ala jednak odwróciła się i odeszła pod klasę gdzie mieli mieć lekcje . Amelia jednak nie odpuściła i pobiegła za bohaterką .
- Ala ! Czekaj, co się stało ? - pytała , a Alicja czuła że zaraz wybuchnie .
- Co się stało ?! Widziałam cię wczoraj z Aleksem na przystanku ! - po tych słowach nie wytrzymała i rzuciła się z pięściami na byłą przyjaciółkę .
I takim właśnie sposobem rodzice byli znowu wzywani do szkoły . Alicja została zawieszona na tydzień. Amm nic się nie stało prócz siwego oka i paru zadrapań . W domu po raz kolejny dostała wykład . Od wszystkich prócz taty... nie było go . Znikł gdzieś na wieczór . Ala pomyślała, że pewnie gdzieś z kolegami siedzi , przecież tyle się nie widzieli .
Bohaterka miała areszt domowy . Czuła jednak że musi wyjść na dwór i popłakać samotnie . Było bardzo późno kiedy wymknęła się z domu. Poszła na skrzyżowanie, które znajdowało się kilometr od domu. Kiedy tam doszła, nie było nikogo. Rzadko kto tam przychodził, było to bowiem całkowicie oddalone od głownej drogi. Stała tam parę minut kiedy to zobaczyła że w jej kierunku nadchodzi jakiś mężczyzna . Nie był stary, mógł mieć niecałe 18 lat, za duża bluza, szare dresy z full capem i oryginalnych adidasach z kolczykiem w brwi i w wardze . Miał ciemne włosy podobnie jak oczy. Był przystojny , nie tak jak Aleks ale nie był najgorszy . Podszedł do niej, podał rękę zaczął coś mówić i odszedł . Bardzo ją to zdziwiło. Postanowiła wrócić do domu, było już późno. Następnego dnia obudziła coś dośc późno, chciała założyć bluzę ze wczoraj jednak coś wyleciało z kieszeni . Był to woreczek z białym proszkiem . Od razu wpadło jej do głowy co to jest... odłożyła to szybko pod ciuchy żeby nikt nie znalazł . Jedząc śniadanie zastanawiała się skąd to się wzięło w jej bluzie i właśnie wtedy przypomniała sobie o tym chłopaku ze skrzyżowania .
Subskrybuj:
Posty (Atom)